Starsi ludzie kupują sobie psa. Białego, bo Pani lubi biale pieski. Zamykają w złotej klatce w mieszkaniu. Siedzą z nim 24 na dobę przez kilka lat. Wychodzą na spacery naokoło bloku, tyle. Kobieta niestety umiera zostawiając psa z mężem. Niestety i on podupada na zdrowiu i nie jest w stanie opiekować się już kimkolwiek.
Syn również nie może… ot, klasyk. Wśród najbliższych zawsze się gro chętnych do opieki nad majątkiem, nad żywą, ukochaną istotą już nie.
Tym sposobem Bryza ląduje u nas. Bez książeczki zdrowia, bez jakiejkolwiek kary leczenia. Trafia do nas jako: „Nic jej nie dolega, jest zdrowa. Ja nie wiem.” Tuż przed przyjazdem ogolona na zero, potwornie zestresowana 🙁
Na pierwszy rzut oka było widać, iż Bryzka nie jest zdrowym psem a bardzo zaniedbanym. To szczególnie widać na białych psach. Pierwsze co rzucało się w oczy to okropne zacieki przy oczach. Bryzka kulała na tylna łapkę a zęby wołały o pomstę do nieba. Bród, smród i ubóstwo. Brązowe łapki, brązowy pyszczek. To nie jest tak, że ta rasa tak ma bo inne niż biały kolor świadczyć mogą o wielu.
Rozpoczęłyśmy maraton po weterynarzach. Najpierw okulista – silne zapalenie spojówek. Kilka kontroli i ciagłe krople (na kilka miesięcy). Drożdżaki na łapkach, w uchu koszmarne bagno…
Leczenie tego „zdrowego” psa pochłaniało ogromne koszta.
Najgorsze w tym wszystkim były zęby. Zgniłe, śmierdzące z przetokami, ropniami. Bolesne bagno zostało usunięte u stomatologa. Badanie krwi, echo serducha i zabieg stomatologiczny. Bryzka straciła prawie wszystkie, zostały dwa.
Rdzawe przy oczach powoli zanikały. Ich przyczyną powstania było zapalenie spojówek jak i popsute żęby
Problem z zębami został zażegnany. Zacieki również zostały wyeliminowane. Karma jej służy. Teraz leczymy ucho, które ma silny stan zapalny. Bryzka została przebadana specjalistycznym sprzętem. Przyjmuje i długo jeszcze będzie przyjmować antybiotyk…
Kulawizna tylnej łapki to zwichnięta rzepka. Do zoperowania.
Problemy zdrowotne prawie skończone. Pozostały problemy, które najczęściej występują u psów, które za młodu trafiają do starszych ludzi. Silny lęk separacyjny czyli przywiązanie do jednej osoby i nie umiejętność pozostawiania samej w domu. Podczas nieobecności opiekunki Bryza bardzo płacze i się stresuje. Potrafi również załatwić się w domu.
Ciągle pracujemy nad jej zachowaniami pod okiem behawiorysty ale póki co szukamy domu gdzie zawsze ktoś jest.
Efektem ciężkiej pracy opiekunki w domu tymczasowego jest ten widok:
Relacja opiekunki z domu tymczasowego odnośnie leczenia „zdrowego” psa:
„Bryza trafiła do nas ogolona na krótko, więc trudno było stwierdzić stan jej sierści. Miała wielkie, ciemne zacieki wokół oczu. Od razu trafiła do okulisty, gdzie okazało się, że ma zmiany starcze (ale widzi!) oraz zapalenie spojówek. Wdrożyliśmy najpierw jeden zestaw kropli, a gdy nadal łzawiła, drugie, mocniejsze. W międzyczasie otrzymała tabletki na kleszcze, odrobaczanie, wykonaliśmy podstawowe badania – krew, mocz oraz echo serca, ponieważ było słychać szumy. Kardiolożka również stwierdziła zmiany wynikające z wieku Bryzki, ale na szczęście nie było przeciwwskazań do operacji przy obecności anestezjologa. Bryzka czekała więc na zabieg niesamowicie zaniedbanych zębów i dostała antybiotyk przygotowujący do zabiegu. Okazało się, że konieczne jest usunięcie wszystkich zębów, oprócz dwóch dolnych kłów, a także zaszycie przetok ustno-nosowych i usunięcie innych zaniedbań w obrębie jamy ustnej.
Podczas wizyty kontrolnej po zabiegu stomatologicznym okazało się, że rozeszły się szwy i Bryza będzie musiała zostać poddana ponownej narkozie, by je zszyć.
Zdecydowaliśmy się podczas jednego uśpienia zszyć ponownie ranę w jamie ustnej i wykonać sterylizację. Około tygodnia po operacji Bryzie zaropiało lewe oko. Ponownie dostała krople i udało się zaleczyć sytuację, ale zdarza się, że oko czasami jeszcze łzawi. Niedługo potem Bryza zaczęła podwijać jedną z tylnych łapek, a w miejscu, gdzie były szwy po sterylizacji, zrobiła się niewielka rana. Palec chorej łapki okazał się silnie zaczerwieniony w związku z czym weterynarz, dał Bryzie zastrzyki oraz przepisał antybiotyk i leki przeciwzapalne, które szybko przyniosły jej ulgę. Ranka na brzuchu, z której przebijał szew wewnętrzny, została oczyszczona i leczona miejscowo i szybko się zagoiła.
Od samego początku pobytu u nas Bryzka kulała na tylną łapkę. Wizyta u ortopedy i diagnoza: zwichnięcie rzepki – do operacji (więc przed sunia kolejna operacja)
Bryza ma też problemy z uszami – drapie się, widać wydzielinę. Uszy są czyszczone i smarowane maścią. Po specjalistycznym badaniu zostały wdrożone sterydy, antybiotyk i maści. Ucho jest wciąż leczone. Kontrole u weterynarza co 2 tygodnie.
Syn, który bez zająknięcia oddał psa swojej mamy ANI razu nie zadzwonił do nas i nie zapytał jak się ma pies. Mimo obiecanej darowizny nigdy jej nie otrzymałyśmy a koszty leczenia JEGO PRAWNEGO obowiązku sięgają już blisko 10 tyś złotych