Brzydkie kaczątko – Bączek

Bączek przyjechał do nas z Ukrainy. Wyglądał jak 7 nieszczęść. Zaniedbany, wyłysiały, wychudzony. Biedactwo maleńkie. W Ukrainie był „reproduktorem” i produkował te cudne, modne szczeniaczki, które tak chętnie zgodnie z panującymi trendami ludzi chcą posiadać bezmyślnie wierząc producentom w ich dobre intencje i miłość do psów. Nie, to jest miłość do pieniędzy jakie psy im przynoszą, nie do ich samych. Bo jak psy się psują to lądują na ulicy/w schronisku/ za stodołą/inne. Szcześciarze trafiają do nas, ale to zaledwie malutki procent tych, które traktowane są nie tak jak powinny.

Problemy skórne oznaczają wizytę u dermatologa u którego Bączek wylądował natychmiast. Zrobiono badania krwi z naciskiem na tarczycę. Pobrano zeskrobiny. Szczęście w nieszczęściu wszystko wyszło ok. Bączek umówiony został więc na zabieg kastracji, która niejednokrotnie pomagała naszym podopiecznym w wielu problemach m.in. skórnych. I my jako praktycy wyrażamy się na temat kastracji bardzo pozytywnie. Zabieg nigdy nie szkodzi, pozostaje obojętny lub wpływa pozytywnie na psa, jego zdrowie i samopoczucie. Ale to nasza opinia, osób, które do czynienia z psami mają na codzień. Nie teoretyzujemy,

296060615_5305543882848592_3931625418808237215_n
296288693_5305542806182033_6231221445911068874_n

Stało się tak jak myślałyśmy aczkolwiek nie spodziewałyśmy się, że tak szybko z brzydkiego kaczątka zacznie „odrastać” piękny łabądź 🙂

Dodatkowym atutem kastracji było również to, że Bączek był wnętrem czyli jedno jajko nie „zeszło”. Wnętrostwo jest chorobą genetyczną przenoszoną z pokolenia na pokolenie a skrzętnie przez handlarzy żywym towarem ukrywaną. Wręcz zaprzeczają temu broniąc swoich racji w komentarzach. Jednak my sluchamy się weterynarzy a nie osób, bez kierunkowego wykształcenia, którzy postanowili pobawić się w zarabianie na cudzych macicach. Tak. Takie podejście mamy do osób produkujących szczeniaki i podejścia nie zmienimy niezależnie od tego kto gdzie się zapisał i jakie reprezentuje Stowarzyszenie czy Związek – jak zwał tak zwał. 

Wracając do tematu: Bączek natychmiast zaczął odzyskiwać swoją sierść. Zaczął również tyć i cieszyć się z życia. Skończyła się jego gehenna a rozpoczęło prawdziwe życie na jakie zasługuje każdy pies.

Bączek pojawił się na dosłownie kilkanaście sekund na naszych social mediach. W dziale szukam domu widniało jego jedno jedyne zdjęcie. Bez jego opisu, potrzeb, wad czy zalet. Po prostu pojawił się modnej rasy piesek… A miłosnych maili o tym, jak wszyscy się w nim zakochali otrzymałyśmy ponad 40. I tu nasuwa się myśl jak ludzie są próżni i jakie parcie na metki przyczepiane psom mają. Egoistyczne podejście ma zaspokajać wyłącznie ich potrzeby a psa dobierają wg wyglądu bo ładne znaczy fajne. Kundelki idealne z pełnymi opisami były totalnie ignorowane. Wszak przewagę w świecie ma i ładny człowiek i ładny pies. Strasznie to smutne

297526885_5321808121222168_7181471750019108612_n
319393064_5922991834387957_805266557777858269_n
BĄCZEK

Bączek znalazł dom dopasowany do jego potrzeb. Nie wyglądu. Bo nasze adopcje nie polegają na zaspokajaniu ludzkich potrzeb a potrzeb naszych podopiecznych psów, które już kiedyś zostały przez człowieka wzięte bo „się zakochali”. Nie działają na nas groźby, szantaże, nie działa marzenie dziecka. Kierujemy się wyłącznie dobrem psa i dobraniem rodziny do skrzywdzonej przez człowieka małej kochanej niczemu nie winnej istotki.

Udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on pinterest
Pinterest
Share on linkedin
LinkedIn