Niektórych kompletnie to nie rusza, inne nie przeżywają Sylwestrowej nocy, a jeszcze inne „umierają”” ze strachu. I do tej ostatniej grupy kierujemy nasz wpis. Sprawdzone przez wiele lat sposoby stosowane w naszych domach, które zapobiegają nieszczęściu. Pamiętaj, to że pies dzisiaj nie boi się fajerwerków nie oznacza, ze nie będzie się ich bał jutro. Nie znasz dnia ani godziny, kiedy może to nastąpić.
Daj psu głos! Adresatka, nr telefonu napisany na obroży (czytelnie), karteczka z numerem przyklejona taśmą przezroczystą do obroży – cokolwiek co zawierać będzie Wasz nr tel. Adresatka to natychmiastowy powrót do domu Twojego pupila! Zamiast charmsów zawieś adresatkę.
To, że pies został zaczipowany właściwie nic nie oznacza. Bo najważniejsza jest rejestracja nr czipa w bazie, której dokonujemy ręcznie. Wejdź na www.safe-animal.eu i sprawdź czy widnieją tam Twoje dane przypisane do nr czipa Twojego psa. Jeżeli nie – koniecznie zarejestruj. jeżeli tak, sprawdź czy dane są aktualne
Pod żadnym pozorem nie puszczaj psa ze smyczy. Dopasuj obrożę, ściśnij mocniej szelki. Przerażone psy za wszelką cenę próbują się wyswobodzić i uciec przed siebie. Na nic wołanie, gwizdanie, gonienie. Módlcie się aby nie wpadł pod samochód 🙁
Najgłupszym, najbardziej idiotycznym pomysłem jest zabranie psa na pokaz fajerwerków. To skrajna nieodpowiedzialność i narażenie Waszego pupila na ucieczkę. I nie ma, że pies się nie boi. Bo może nagle zacząć i co wtedy?
Ok. tydzień przed Sylwestrem i tydzień po wciąż słychać strzelające petardy. Nagłe, niespodziewane. Bo się towarzystwo obudziło, że w szafie została raca i trzeba ją odpalić. O 19.26 5 stycznia! Ponieważ fajerwerki wystrzeliwane w ciemności dają lepszy efekt niż te w ciągu dnia uważaj!
W noc Sylwestrową nie ma sensu próbwać wyjść na siku. Mój pies miał 4 podejścia od 19 do 5:30 i dopiero na ostatnim spacerze po przeszło 12 godzinach trzymania udało mu się zrobić siku.
Właściwie to pies sam będzie wiedział gdzie najlepiej się czuje. W łazience? Własnym posłaniu a może dziurze za kanapą. Zrób mu bezpieczną dziurę, w której się schowa. Nie wyciągaj go na siłę, pozwól przeżywać stres tam gdzie chce
To metoda, która sprawdza się u nas od wielu lat. Zagłuszenie fajerwerków. Oczywiście, nie da się całkowicie ale chociaż w mniejszym stopniu udaje się je zagłuszyć. Niech będzie to film, muzyka, cokolwiek. Byle głośno. Uwierzcie – pomaga!
A kiedy już zagłuszycie po części odgłosy petard wyciągnijcie coś pysznego, coś długotrwałego na czym pies będzie mógł się skoncentrować. Ogromna kość, wędzone „śmierdziele” czy zamrożony kong z pysznościami. Próbujcie przekierować uwagę psa
Nie próbujcie pomóc Waszym zwierzakom na własną rękę podając im JAKIEŚ środki uspokajające. Po pierwsze nie wiecie jak dana substancja działa na zwierzaka. Po drugie nie znacie dawkowania a po trzecie większość preparatów nie działa od razu ale trzeba je podawać wcześniej
Pod żadnym pozorem nie dajcie się namówić na podanie psu Sedalinu. Ten lek stosowany w weterynarii (i do odławiania psów dzikich, lękowych) działa zupełnie inaczej niż Wam się wydaje, wręcz szkodzi. W tłumaczeniu na język zrozumiały:
Wyobraźcie sobie, że wybucha wojna a Wy znajdujecie się na linii frontu. Jesteście przerażeni i dostajecie Sedalin. Nagle nie możecie się ruszyć ale pozostajecie świadomi (tak właśnie działa ten lek). Więc leżycie w bezruchu nie mając możliwości ucieczki. Nie fajnie prawda? To właśnie czuje Wasz pies po podaniu Sedalinu w Sylwestra
A jak żadne z powyższych nie działa i Wasz zwierzak wciąż panikuje wsiądźcie w samochód i jedźcie w siną dal. Na autostradzie jest cisza i spokój i zwierzaki nareszcie mogą zasnąć po wielu godzinach stresu.