Pumba przyjechała do nas z ogromnym „czymś” twardym, umiejscowionym na listwie mlecznej. Wg wstępnych oględzin to twarde to guz. Wczoraj miała operację usunięcia. I nie był to guz (uff) a przepuklina! Brzydka, stara przepuklina.
Wszystko poszło zgodnie z planem. Nie boimy się zabiegów czy operacji bo zawsze pies jest przebadany. poza tym zawsze podczas operacji mamy na sali chirurga i anestezjologa, więc wszystko idzie zgodnie z planem. W przypadku Pumby też tak było 🙂
A Zuzia? Odzyskuje radość życia. Bo życie jest piękne! „Wystarczy” mieć przy sobie dobrego człowieka.
