Sputnik – pies, którego uratowała wojna

Wojna na Ukrainie wciąż trwa. I nikt ani nic nie jest w stanie zatrzymać cierpienia jakie się z nią wiąże. Wojna to nieme ofiary, ludzie i zwierzęta. Nie ma empatii, nie zna litości. Zabiera niewinnych tych, którzy próbują przeżyć.

3 miesiące temu pojechali z kolejną partią darów. Dojechali tam, gdzie nikt się nie odważył- na front do obwodu sumskiego. 300 m od ruskich. Tam gdzie za rogiem czai się zło w postaci rosyjskich żołnierzy. Gdzie na każdym kroku czyha niebezpieczeństwo i widmo śmierci. A smród trupów zna tylko ten, który chociaż raz go poczuł.

W małej miejscowości, w której mieszka dosłownie kilka rodzin odciętych od reszty świata znajduje się przytulisko.  Kilkaset psów żyje w skromnych warunkach. Nie mają luksusów, mają serce i opiekę ludzi, którzy tam zostali.
Garstka ludzi tam mieszkajacych  żyje nad wyraz skromnie. Ci co mieli uciec dawno opuścili tamte rejony, pozostali chcą zostać na swojej ziemi do końca. Tylko nie wiadomo czego końca, albo wojny albo swojego życia,  które jest zagrożone. Cieszą się z każdego bohenka chleba, który jest im dostarczany i potrafią docenić to, ci się dla nich robi.

Psów bezdomnych już tam nie ma. Uciekły spłoszone wybuchami rakiet czy karabinami. Albo zginęły. Przez człowieka potwora, który nie ma litości dla nikogo. Te ocalałe mieszkają w przytulisku. Są „szczesliwe” na swój sposób a napewno nie rozumieją dlaczego muszą być zamknięte w kojcu albo wisieć na łańcuchu. Przyjęły taka rzeczywistość bo inna nie jest im dana.

Zobaczyłam go przeglądając filmy. Niewidomy, zdezorientowany, żyjący w ogromnym bólu poprzez ciśnienie, które wręcz rozsadzało mu oczy. Wiedziałam, że nie ma co liczyć na pomoc, której tam po prostu nie ma. Bolało mnie razem z nim

Zapytałam Patryka i Filipa: ” pojedziecie?” A oni bez chwili wahania odpowiedzieli „tak”. I za to do końca życia będę im wdzięczna. Za to co zrobili dla psa, którego polski urzędnik najchętniej skazałby na śmierć, żołnierz zabił a zwykły Kowalski odwrócił wzrok.

Nie bacząc na niebezpieczeństwa pojechali po Sputnika I przywieźli go do Polski do naszej Fundacji. Dzięki wsparciu i hojności Was wszystkich Sputnik został poddany natychmiastowej operacji oczu (wzroku nie odzyskał i nigdy nie odzyska) I uwolniony od ogromnego bólu.

Takie psy jak Sputnik, bez metki, bez ceny, są traktowane przez społeczeństwo jak gorszy sort, skazane na więzienie do końca ich życia o czym świadczy ilosc psow w przepelnionych schroniskac. Chociaż są tak samo wspaniale jak każde inne. Dlatego biorąc Sputnika do Fundacji liczyłam się z tym, że może on u nas zostać do końca.

Jednak ta historia biję ba głowę każdego „Harleqina”, którego tak namiętnie kiedyś czytałam.

Sputnik jest niesamowitym psem, który nad wyraz kocha człowieka i absolutnie nie przejmuje się tym, że jest niewidomy. Tak samo jak mnie, rozkochał w sobie Filipa – swojego wybawcę, który będąc ukochanym wujkiem bardzo pomagał mi w opiece nad psem.

I pewnego dnia stało się to, co stać miało. „A po co szukać mu nowego domu skoro już go ma?” usłyszałam od wujka Filipa, który kilka dni później stał się jego tatą i zamieszkał u niego pozostawiając dziurę w moim sercu.Bo Sputnik był, jest i na zawsze pozostanie również moim psem! Sputnik podarował szczęście I uśmiech na twarzy tak wielu dobrym ludziom, że pisząc to łzy wzruszenia lecą po moich policzkach.

Ta przepiękną historia niczym film zdobywający 10 Oskarów dowodzi, że w tym złym świecie są jeszcze wspaniałe, pełne empatii i wielkich serc osoby, które bez względu na wszystko czynią dobro. Dziękuję za tą historię, której nigdy nie zapomnę

w tytule: darowizna na cele statutowe
✅PayPal fundacja@mikropsy.org
✅zbiórkę internetową – np.: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/mikropsy22
✅darowiznę rzeczową w postaci:
➡️tabletek na kleszcze (Bravecto, Simparica, Nextgard)
➡️tabletek na robaki (Aniprazol, Dehinel Plus)
➡️karmy suchej Josera Festiwal
➡️karmy mokrej: Dolina Noteci, Animonda Gran Carno
Ratujemy zwierzęta tylko dzięki Waszemu wsparciu❗️
✅Przekaż 1️⃣% podatku wpisując KRS 0️⃣0️⃣0️⃣0️⃣ 4️⃣4️⃣2️⃣ 9️⃣4️⃣0️⃣
Dziękujemy w imieniu tych, które głosu nie mają <3

Zwyczajna stodoła, taka sama jak każda inna w okolicy. Z taką tylko różnicą, że tutaj własnymi prawami i tym co ukryte za drzwiami rządzi się Pan „hodowca”. Stary, brudny, którego zmarszczki na twarzy i wybrakowane zęby wyraźnie mówią ile wypił za życia. To też taka „norma”…

Udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on pinterest
Pinterest
Share on linkedin
LinkedIn