Pumba – mikrosunia z ogromnym guzem już u nas

Zgłoszenie z małego, gminnego przytuliska o mikrosuni w potrzebie. Nie, nie od pracowników gminy, bezdusznych urzędników, którzy głęboko mają los psów i odhaczają wyłącznie wykonanie zadania ale od wolontariuszy, którym na sercu leży los zwierzaków. 

Maleńka, wyłysiała z ogromnym guzem sunieczka. Wraz ze swoją koleżanką trafiła do przytuliska po śmierci swojego „opiekuna”. Psy wolne, które biegały po okolicach i spały tam, gdzie popadnie, czasem w domu, czasem na ziemi. Standardowy scenariusz – człowiek umiera, spadkobierców interesuje spadek, ale nie żywe istoty, które wg prawa są „masą spadkową” a dobra materialne, którymi może zaspokoić siebie. Nie innych.

Tak więc maleńka Pumba trafia do przytuliska. 1 buda, kilka psów i nadciągające mrozy. Musimy działać bardzo szybko. I zapewnić jej miejsce u nas, w domu tymczasowym.

Chciałoby się uratować wszystkie, ale ze względu na długi możemy tylko jedną, chociaż nie powinniśmy w ogóle… ale jak odmówić? Przecież to nas zjedzą wyrzuty sumienia, gdy coś jej się stanie. Nie spadkobierców czy pracowników gminy…

270178659_1576024416083157_7527727351333436695_n
267956126_386545299898109_270275204784073034_n

Przyjechała. Jej koleżanka Zuzia znalazła dom (nie nasza adopcja) a w transporcie znalazł się kolejny pasażer na gapę, który pojechał do Łodzi do Gosi. 

Pumba – bo tak dostała na imię – rozpoczęła więc nowe życie. Tak jak w przypadku każdego naszego psa – najpierw „postawimy ją na 4ry łapy” a później znajdziemy naj dom!

Po wizycie u weterynarza wiemy jedno – guz jest do szybkiego usunięcia. Zabieg już 29 grudnia!

Udostępnij:

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on pinterest
Pinterest
Share on linkedin
LinkedIn